zapisywanie, może złotych myśli, złotych na miarę mego wyobrażenia o świecie, człowieku, kosmosie...
RYŚKU - DŻEM

VICTORIA. Wielu ludziom słowa te są hymnem..
czwartek, 28 lipca 2011
poniedziałek, 25 lipca 2011
niedziela, 24 lipca 2011
czwartek, 21 lipca 2011
BIAŁA NOC 20.21
20.
Jakie dziś małość odnosi sukcesy
Przebrana w nieswoje szaty święci
Wielkość swojego tronu mając w dłoni
Berło uszyte z tandety
I stąpa majestatycznie małpując ruchy
Mistrzów o których istnieniu czytała
Małość w lokalnej gazecie w rubryce
Głupstwo tego świata obśmiane przez
Małość jej rozdartym zawiścią sercem
Wobec poety wobec zrodzonej w bólu
Mądrości z natury perły płynącej
Bez początku bez końca wiedzy
O której małość słyszała że
Dzwonią ale ręce ma zajęte biznesem
I ma ich garściami pełne
Chciwości żądzy podniety czerpie
Małość będąc martwą jak
Nienawiść i księżyc jak podstęp
Wobec słonecznego światła promieni
Kradnąc udaje małość płacz
Płaczącej wierzby nad wodą rosnącej
Której lustro milczy bo
Cała jego przestrzeń to niebo i
Błękit muskający ciepłem
Delikatnym gestem gdzie gałązka
Tańczy jednią i pięknem
W nim obraz całej stworzonej Wszechrzeczy
Bez małości pięści złości
Bez ironii której małość bliźnim nigdy
Nie szczędzi
21.
Wszedł człowiek w miejsce
Gdzie księgi
Do strzelistej świątyni
Chcąc poczuć się lepiej
Lecz nie potrafił zaakceptować
Jej kształtu
Jej dźwięku
Wziął kamień
I wybił okna
Roztrzaskał obraz
Pękła zasłona
I człowiek zobaczył
Krzyż
Na którym
W sobie
Miłość
Ukrzyżował
Jakie dziś małość odnosi sukcesy
Przebrana w nieswoje szaty święci
Wielkość swojego tronu mając w dłoni
Berło uszyte z tandety
I stąpa majestatycznie małpując ruchy
Mistrzów o których istnieniu czytała
Małość w lokalnej gazecie w rubryce
Głupstwo tego świata obśmiane przez
Małość jej rozdartym zawiścią sercem
Wobec poety wobec zrodzonej w bólu
Mądrości z natury perły płynącej
Bez początku bez końca wiedzy
O której małość słyszała że
Dzwonią ale ręce ma zajęte biznesem
I ma ich garściami pełne
Chciwości żądzy podniety czerpie
Małość będąc martwą jak
Nienawiść i księżyc jak podstęp
Wobec słonecznego światła promieni
Kradnąc udaje małość płacz
Płaczącej wierzby nad wodą rosnącej
Której lustro milczy bo
Cała jego przestrzeń to niebo i
Błękit muskający ciepłem
Delikatnym gestem gdzie gałązka
Tańczy jednią i pięknem
W nim obraz całej stworzonej Wszechrzeczy
Bez małości pięści złości
Bez ironii której małość bliźnim nigdy
Nie szczędzi
21.
Wszedł człowiek w miejsce
Gdzie księgi
Do strzelistej świątyni
Chcąc poczuć się lepiej
Lecz nie potrafił zaakceptować
Jej kształtu
Jej dźwięku
Wziął kamień
I wybił okna
Roztrzaskał obraz
Pękła zasłona
I człowiek zobaczył
Krzyż
Na którym
W sobie
Miłość
Ukrzyżował
piątek, 15 lipca 2011
wiersz nr 19.
19.
Oddam miłość
Nieużywaną
Na gwarancji
Ful wypas
Z kołem zapasowym
Ubezpieczeniem dożywotnim
Z kompletem części wymiennych
Wyposażoną
W pakiet
Usług dodatkowych
Niezbędnych
Do oferty
Telefon dodam
Nigdy nie zajęty
By pomóc
W razie potrzeby
Gdyby jakiś problem
Oddam darmo
W dobre ręce
Z pierwszej ręki
Oddam miłość
Nieużywaną
Na gwarancji
Ful wypas
Z kołem zapasowym
Ubezpieczeniem dożywotnim
Z kompletem części wymiennych
Wyposażoną
W pakiet
Usług dodatkowych
Niezbędnych
Do oferty
Telefon dodam
Nigdy nie zajęty
By pomóc
W razie potrzeby
Gdyby jakiś problem
Oddam darmo
W dobre ręce
Z pierwszej ręki
Subskrybuj:
Posty (Atom)